Są takie dni, że nie mam czasu na gotowanie lub po prostu mi się nie chce (tak, nawet z całą moją miłością do tego zajęcia, czasami zdarza mi się dzień kulinarnego lenia). I właśnie w te dni przydają się takie przepisy, których przygotowanie nie zajmuje więcej niż ugotowanie się makaronu. A przy okazji wcale nie tracą ani na smaku, ani na swoich walorach zdrowotnych. Dzisiaj podzielę się z Tobą trzema moimi ulubieńcami.
We wszystkich przepisach pojawia się makaron pełnoziarnisty, bo jestem makaronożerczynią i nie wyobrażam sobie życia bez niego, ale jeśli bardziej przemawia do Ciebie ryż albo kasza to nic nie szkodzi na przeszkodzie, aby zamienić te składniki.
1. Makaron z wędzonym łososiem w sosie cytrynowym
Mój absolutny faworyt. Powstał przez przypadek i przez braki innych składników w lodówce, ale jak to mają do siebie takie dzieła, podbił moje serce i gości w nim nieustannie od kilku lat.
Potrzebne będą:
- makaron pełnoziarnisty
- wędzony łosoś
- cytryna
- oliwa
- koperek
- sól, pieprz
Makaron ugotować. Do miski wrzucić pokrojonego łososia, dodać skórkę oraz sok z cytryny, oliwę, koperek, doprawić solą i pieprzem. Wymieszać z makaronem. Pałaszować. Czasami zmieniam koperek na pietruszkę i dodaję ząbek czosnku i suszoną miętę.
2. Makaron z tuńczykiem i pomidorami
Potrzebne będą:
- makaron pełnoziarnisty
- tuńczyk w sosie własnym
- krojone pomidory
- jogurt grecki
- żółty ser
- czosnek
- bazylia, sól, pieprz
Makaron ugotować. Odcedzić i zostawić w garnku. Dodać do niego tuńczyka, pomidory, łyżkę jogurtu, starty żółty ser i przyprawy. Chwilę podgrzać, aż ser się rozpuści. Pod koniec dodać rozgnieciony czosnek i dokładnie wymieszać. Jeść ze smakiem.
3. Makaron ze szpinakiem, suszonymi pomidorami i gorgonzolą
- makaron pełnoziarnisty
- szpinak
- suszone pomidory
- gorgonzola
- czosnek
- gałka muszkatołowa, sól, pieprz
Makaron ugotować. Na patelni podsmażyć szpinak. Dodać do niego pokrojone suszone pomidory, gorgonzolę, startą gałkę muszkatołową, sól i pieprz. Kiedy ser się rozpuści, zdjąć patelnie z ognia i dodać rozgnieciony czosnek. Wymieszać z makaronem. Jeść z trzęsącymi się uszami.
Na koniec bonus, czyli: Dlaczego warto miażdżyć czosnek i wrzucać go pod koniec gotowania?
Zmiażdżony czosnek wydziela alicynę, substancję bakteriobójczą. Badania pokazują, że czosnek najlepiej zmiażdżyć na 10 minut przed dodaniem do potrawy (aby substancja miała czas się wydzielić) i gotowa nie dłużej niż 6 minut (aby nie zniszczyć jej działania).
Jakie są Wasze ulubione posiłki w 10 minut?
PS. Jeśli szukacie inspiracji na inne zdrowe i szybkie posiłki zajrzyjcie na mojego bloga kulinarnego – gotujesy.pl