kermit_platki

Jakie tajemnice może skrywać moje zacisze domowe? Jakie grzeszki warte potępienia mają miejsce w ukryciu czterech ścian? Przyznam się do mojej słabości. Do słabości, o której tak naprawdę nikt nie musiałby się nigdy dowiedzieć, bo najczęściej uprawiam ten proceder w samotności. Otóż… od czasu do czasu zdarza mi się do mojej porannej owsianki dodawać odrobinę niekoniecznie zdrowych płatków, tylko dlatego, że CHRUPIĄ. Tak, czasami brakuje mi tego dźwięku i lubię po prostu sobie coś pochrupać.

Dlaczego jedzenie chrupie?
Z tego powodu, że chrupanie jest fajne i sprawia nam przyjemność. Słysząc chrupanie uznajemy jedzenie za smaczne i świeże. Podczas eksperymentu, gdzie badani jedli różne chrupiące rzeczy i w tym samym czasie mieli założone słuchawki, przez które słyszeli dźwięki chrupania z różną intensywnością, pokarmy, którym towarzyszyły dźwięki z większą mocą chrupania, oceniane były jako smaczniejsze. Co więcej, już samo słowo „chrupanie” sprawia nam przyjemność i powoduje na przykład to, że dania w menu opisane jako chrupiące, zamawiane są częściej. Jedząc pokarmy o takiej samej teksturze, kolorze, zapachu, przyzwyczajamy się do nich, następuje zjawisko habituacji sensorycznej. Chrupanie sprawia, że mniej nudzimy się jedzeniem, habituacja następuje wolniej, a nasze neurony i my sami jesteśmy bardziej podekscytowani takim jedzeniem.

Mając świadomość powyższych rzeczy, nadal ulegam efektowi chrupania (płatki).

Kobieto, płatku marny!

Podobne wpisy