No dobra, może nie przez dinozaury, ale przez mózg gadzi, czyli najstarszą strukturę naszego mózgu. Tak, każdy z nas ją ma i jak sama nazwa wskazuje, jest podobnie zbudowana jak mózgi gadów. Musicie jednak przyznać, ze dinozaury brzmią o wiele lepiej, dlatego użyjmy ich jako metafory i przeanalizujmy co się dzieje w mózgu, kiedy chcemy zmienić nawyki.
Nie było mnie na świecie wtedy, kiedy dinozaury po nim chodziły, ale wyobrażam sobie, ze poza zdobyciem pożywienia i uważania na to, żeby nie zjadł ich jakiś inny dinozaur (czasami mogła to być własna dinozaurza mama), nie miały one zbyt wielu innych trosk. Chodziły sobie wśród wielkich paproci, dobrze znanymi ścieżkami i tyle. Nic dziwnego, ze nie chciały nic zmieniać, bo tak im było dobrze. I ta niechęć do zmiany też nie chciała się zmieniać, więc w takiej formie dotrwała do naszych czasów. Uzbroiła się też w wysyłanie nas do toalety albo nagłe bóle głowy, żołądka lub małego palca u stopy. Wiecie, tak na wszelki wypadek. Przezorny zawsze ubezpieczony. Dinozaur nie chciał chodzić wśród innych paprotek, bo te swoje znał i lubił. Co z tego, że gdzieś indziej mogły być lepsze i ładniejsze paprocie, skoro są obce? A coś obcego równa się coś złego, coś przed czym trzeba uciekać. Myślę, ze jeśli dinozaury mogłyby nam coś przekazać, to powiedziałyby coś w stylu: “nie idźcie naszą drogą, zmieniajcie się, zobaczcie jak my skończyliśmy”. Ale przekazać nie mogą, a mózg gadzi jest jaki jest. Dodatkowo ma wspaniałego kompana, czyli mózg ssaczy. Ten koleżka odpowiada za nasze emocje, uczucia i za pamiętanie o tym, co się wydarzyło (i o tym jak przyjemnie było przechadzać się wśród dobrze znanych paprotek). To czy w ogóle mamy na kogo liczyć jeśli chodzi o zmianę nawyków? Na szczęście mamy, jest to część mózgu zwana korą nową. Ona wie, że nowe paprocie mogą być czymś dobrym i warto by spróbować je poznać i że może to się nawet opłacić w przyszłości. Problem polega na tym, że jest najmłodsza i w stresujących sytuacjach jej starsi bracia zabierają jej prawo głosu. Oczywiście, czasami to dobrze, np. jeśli chodzi o sytuacje, które mogą zagrażać naszemu zdrowiu lub życiu. Wtedy przecież najważniejsze jest sprawne działanie. Jednak ten system działa tak samo w nowej sytuacji, która jest dla nas bezpieczna. Co z tego, skoro mózg gadzi i ssaczy i tak decydują się robić interwencję (zupełnie w “Jak poznałem waszą matkę)” i w przypadku nawyków starają się ze wszystkich sił, żeby wszystko zostało po staremu.
Zmiana zaczyna się od zmiany
To, że coś może być trudne, wcale nie oznacza, że jest niewykonalne. Ba, taka zmiana może być też całkiem przyjemna (chociaż nie próbujcie tłumaczyć tego mózgowi gadziemu). Dlatego też przygotowałam darmowy kurs online, podczas którego będziemy zmieniać jeden nawyk żywieniowy. Kurs trwa od 29 lutego do 18 marca, więc wciąż możecie się zapisać i przekazać informację dalej w świat. Więcej informacji i formularz zapisu znajdziecie pod tym obrazkiem:
To co, widzimy się na kursie? Pamiętajcie co stało się z dinozaurami!
Warto pamiętać o tym, że nasz pradziad pewnie niedługo by żył, gdyby nie jego mózg gadzi 😉 Pewnie też dużo więcej ludzi np. ginęłoby w wypadkach drogowych, gdyby korzystali z kory nowej zamiast z natychmiastowej, impulsywnej reakcji na to, co się dzieje na drodze. Ważne jest moim zdaniem, by zaakceptować neurobiologię i nie czekać aż przestanę się być, tylko zadziałać na tyle mądrze, by ten strach nie paraliżował. P.S. Foto kończące artykuł przednie 😀
U mnie chyba tez gadzi mózg wyginął 🙂
Podoba mi się ta Twoja metafora z dinozaurami? Od razu przykuła moją uwagę 🙂 Gratuluję kursu! Ania