Do odchudzania, jak do każdej zmiany w życiu, należy się odpowiednio przygotować. Nie wystarczy z dnia na dzień stwierdzić “to dzisiaj”, kupić karnet na fitness i wprowadzić ograniczenia do wszystkich możliwych posiłków. To znaczy – wystarczy, ale tylko wtedy, kiedy odchudzanie ma być po raz kolejny nieskuteczne. Albert Einstein powiedział, że szaleństwem jest robienie rzeczy ciągle w ten sam sposób i oczekiwanie odmiennych rezultatów. Dlatego najwyższy czas na to, żeby do odchudzania podejść w inny sposób – zacząć od głowy. Odpowiednie przygotowanie do tego procesu jest jedną z najważniejszych rzeczy, która decyduje o sukcesie całego przedsięwzięcia.
Odchudzanie to nie 2 tygodnie brania magicznych tabletek, po których jest się pięknym, szczupłym i szczęśliwym. To długotrwały proces wprowadzania zmian w codziennych nawykach, nie tylko żywieniowych. Na tej drodze z pewnością znajduje się wiele przyjemnych momentów, ale nie oszukujmy się, jest też ona najeżona różnymi przeszkodami. Odpowiednie przygotowania wzmacniają radość z sukcesów, ale też pozwalają lepiej radzić sobie z wszelkiego rodzaju przeciwnościami, sabotującymi myślami w głowie, codziennymi małymi kusicielami. Od czego zacząć? Od odpowiedzi na pytanie: Dlaczego?
KARTA KORZYŚCI
Co daje karta korzyści?
- pozwala zmienić nastawienie do procesu odchudzania
- wzmacnia motywację
- pomaga radzić sobie z sabotującymi myślami
- ułatwia wprowadzanie zmiany w nawykach
Jak ją wykonać i z niej korzystać?
- weź kartkę i długopis (możesz też ściągnąć i wydrukować kartę, którą przygotowałam, znajdziesz ją na końcu wpisu)
- na kartce wypisz wszystkie powody, dla których chcesz schudnąć (poniżej znajdziesz przykładowe korzyści, ale zachęcam do stworzenia swoich, im bardziej osobiste, tym lepsze)
- wypisz więcej powodów
- czytaj codziennie swoją Kartę Korzyści (rób to 2 razy dziennie o określonej porze, np. po wstaniu z łóżka i przed położeniem się spać oraz we wszystkich chwilach, kiedy odczuwasz spadek motywacji i pojawienie się negatywnych myśli)
- w trakcie odchudzania, gdy pojawią się nowe korzyści, dopisuj je do listy
Przykładowe korzyści:
- Ustanie napadów głodu
- Wzrost pewności siebie
- Wzrost energii
- Polepszenie samopoczucia
- Brak wyrzutów sumienia
- Lepszy wygląd
- Lepsza kondycja
- Większy dostęp do modnych ubrań
- Polepszenie życia towarzyskiego
- Zwiększenie możliwości uprawiania różnych sportów
- Wzrost asertywności
- Ustanie niemiłych komentarzy na temat wagi
- Możliwość jedzenia w towarzystwie bez wyrzutów sumienia
Zachęcam do wypisywania korzyści w pierwszej osobie, np. “Będę miała więcej energii”.
Co jeszcze?
- Korzyściom możesz nadać rangę ważności i wypisać je na kartce zaczynając od najważniejszej
- Kartę Korzyści możesz umieścić w takich miejscach, na które często patrzysz (np. nad łóżkiem, przy lustrze, na lodówce, jako tapeta na komputerze)
Klikając na obrazek możesz ściągnąć Kartę Korzyści do wydrukowania:
Superpomysł! Dobrze, że ja już ten najgorszy okres mam daleko za sobą! Chociaż przyznaję, że ostatnio zdarza mi się częściej zgrzeszyć i sięgnąć po coś słodkiego. Wiem, że trening nie jest wymówką, ale trenuję bardzo intensywnie. Minimum 5x w tygodniu po 2h, wplatam e to treningi siłowe. Więc wychodzi 2x dziennie czasem i dochodzi do 9 treningów. Poza tym jem zdrowo i przez pewien czas źle się czułam. Podejrzewałam, że jem zbyt mało kalorycznie i podliczyłam kilka dni. Wyszło mi sporo na minusie. Zastanawiam się czy takie zjedzenie czegoś słodkiego częściej niż 1x w tygoniu mocno zaburzy mój skład ciała i wagę na dłuższą metę. Trenuję judo, więc muszę pilnować odpowirdniej wagi. Z reguły mam tę pożądaną wagę, zdarza się mieć 1kg nadwyżki, maxymalnie 2. Co myślisz na ten temat? Nie mówię o zjedzeniu całej czekolady dzień po dniu, ale takie drobne jak lody, czy batonik.
Moim zdaniem wszystko jest dla ludzi, jeśli zachowa się odpowiedni umiar i równowagę. Zrobienie sobie przyjemności i zjedzenie jakiegoś małego deseru też jest ważnym elementem życia. Ważne, żeby to nie było, tak jak piszesz, zjedzenie całej czekolady, tylko rozkoszowanie się jakąś drobną porcją. Lepiej kupić sobie np. dobrej jakości czekoladę i rozkoszować się nią kostka po kostce przez kilka dni, niż kupić coś kiepskiego i taniego i zjeść od razu całość.