Dzisiaj rano tata podzielił się ze mną informacjami, które wczoraj wieczorem usłyszał w radio i które to informacje odmieniły teraz nasze życie. Dlatego postanowiłam podzielić się nimi z Wami, aby także odmienić Wasze życia.
Otóż, wczoraj późnym wieczorem tata miał przyjemność słuchać w jednej ze stacji radiowych rozmowę z dietetykiem, który to winę za całe zło świata zrzucił na lodówki. Bo kiedyś to jedzenie trzymało się w komorach i jak się jedzenie zepsuło, to robiło się zielone i od razu było widać, że nie należy go jeść. A teraz są lodówki, które powodują to, że jak jedzenie się psuje to tego nie widać i jemy te zepsute rzeczy i chorujemy.
Moja lodówka nie jest jeszcze na tyle sprytna, żeby tuszować to, że źle przechowuje jedzenie i nie zdrapuje pleśni z produktów, kiedy tylko zgaśnie światło, ale to dosyć stary model, a przez 10 lat przecież wiele mogło się zmienić. Na wszelki wypadek wyrzucę ją, wykopię sobie komorę w ziemi i będę żyła długo i szczęśliwie. A jak stwierdził tata, komora ma dodatkowe zastosowanie i można od razu w niej chować niegrzeczne dzieci. Może narodzi się kolejne Harry Potter.
Uwolnić lodówki! Kopać komory!
ja mam na szczęście nos, który wyczuje najmniejszy smrodek dochodzący z lodówki 😀 i męża, który testuje wszystko co do czego mam wątpliwości 😀
Myślę, że nasze nosy mogłyby się zaprzyjaźnić, bo też tak mam. Mój chłopak się ze mnie śmieje, że czuję, gdy ktoś zapala papierosa trzy ulice dalej